Osobowy dostawczak, czy dostawcza osobówka?

W ubiegłym roku Ford wprowadził do sprzedaży dwa nowe modele aut użytkowych – dostawczego Transita Custom i bliźniaczego komfortowego vana Tourneo Custom. Te dwa samochody mają nie tylko wspólną część nazwy (Custom), ale są również konstrukcyjnymi bliźniakami. Ford Transit Custom to jednotonowy pojazd użytkowy, zastępujący obecnego Transita, który ma teraz stać się zupełnie innym, a przede wszystkim większym pojazdem. Z kolei Ford Tourneo Custom to wieloosobowa wersja Transita Custom. Jednak w odróżnieniu od swego ciężarowego brataoferuje znacznie wyższy poziom komfortu jazdy oraz lepszą jakość zastosowanych materiałów wykończeniowych.

Na testy do naszej redakcji trafił ten drugi model. Tourneo Custom zajął miejsce pomiędzy dużym Transitem oraz małym Tourneo Connect. Wystylizowany został zgodnie z fordowską filozofią „kinetic design”, a jego projektantem był Paul Campbell.

Pierwsze, co rzuca się w oczy, to bardzo wyrazisty i stylowy przód jak na auto takich rozmiarów i o takim przeznaczeniu. Wyrazisty? – powie ktoś. Przecież ta furgonetka ma twarz Fiesty. To fakt, ale też trudno w tym przypadku mówić o jakimś faux pas. Jakby nie było, to rodzina Forda. Dodatkowy kłopot z autami tego typu polega na tym, że dość ciężko je ocenić pod względem wyglądu. Nigdy nie będą tak finezyjne jak Alfa Romeo 8C Competizione, ani tak agresywne Ferrari Enzo. Zostawmy więc wygląd i zajmijmy się samym pojazdem.

Zacznijmy od tego, że Ford Tourneo Custom dumnie dzierży tytuł Van of the Year 2013. Wyróżnienie to otrzymał m.in. za innowacyjne w tej klasie pojazdów aktywowanie głosem systemu komunikacji czy utrzymania pojazdu na pasie ruchu (Lane Keeping Aid). Jest także pierwszym autem w swojej klasie, które zdobyło maksymalną ocenę pięciu gwiazdek w testach zderzeniowych Euro NCAP (77% za ogólne bezpieczeństwo, 90% za ochronę dzieci, 84% za ochronę dorosłych pasażerów oraz 71% za systemy bezpieczeństwa). Tourneo Custom ma cechy komfortowego vana, który powinien zapewnić pasażerom wysoki komfort podróży. No właśnie, powinien. Pochodzenie od dostawczaka jest aż nadto widoczne. Kanapy drugiego i trzeciego rzędu, chociaż wygodne, nie zapewniają pełnego luksusu. Co z tego, że auto może także zabrać sporo bagażu. Miejsca na tenże bagaż jest naprawdę dużo, ale pod warunkiem, że te 9 osób nie wybierze się wspólnie na 2-tygodniowe wakacje.

Dla wyjaśnienia. Ford Tourneo Cutom może być oferowany z dwoma (opcja pięcioosobowa) lub trzema rzędami siedzeń (opcja 8- lub 9-osobowa). Przy czym dwa tylne rzędy można dowolnie składać, konfigurować i demontować. Każdy rząd składać się może z siedzeń indywidualnych bądź podwójnych. Ponadto oparcia można składać na płasko lub w pionie, dzięki czemu można wygospodarować dodatkową przestrzeń ładunkową. Co ważne przy wszystkich fotelach znajdują się trzypunktowe pasy bezpieczeństwa, oraz posiadają regulację kąta oparcia. Dostępny w opcji bagażnik dachowy (o ładowności 130 kg) tworzą trzy masywne poprzeczne relingi, które można składać. Zmniejsza to nie tylko opory powietrza podczas jazdy, ale także obniża wysokość pojazdu poniżej 2 metrów.

Ford Tourneo Custom jest wyposażony w parę przesuwanych drzwi oraz w stopnie boczne, które ułatwiają wsiadanie i wysiadanie. Z tyłu jest unoszona do góry klapa przedziału bagażowego. Auto oferowane jest z krótszym rozstawem osi (2933 mm, długość 4,97 metra) lub dłuższym (3300 mm, długość 5,34 metra), a dostępne jest z dieslowskim silnikiem Duratorq o pojemności 2,2-litra i mocach 125 lub 155 koni. Testowany przez nasz model miał silnik o największej mocy. Jest ona więcej niż wystarczająca do sprawnego poruszania się po mieście. Pomocny jest także duży moment obrotowy wynoszący 385 Nm przy 1600 obrotach. Tym bardziej, że do dyspozycji mamy 6-biegową manualną przekładnię. Nie będzie więc kłopotu z doborem odpowiedniego przełożenia zależnego od obciążenia i warunków ruchu. Tak chętnie podawane w klasie samochodów osobowych przyśpieszenie od 0 do 100 km/h tutaj schodzi na drugi plan. Czytelnikom niech wystarczy fakt, że z dwoma osobami na pokładzie, mimo ciężaru i gabarytów przy ruszaniu spod czerwonych świateł Tourneo Custom na pewno nie będzie zawalidrogą. A prędkość maksymalna? W autach dostawczych to też nie jest najważniejszy parametr. W budzącej się do normalnego życia powojennej Europie, dziennikarze ekscytowali się tym, który pojazd osobowy jako pierwszy przekroczy magiczną barierę 100 mil/h (160 km/h). Teraz taką prędkość osiąga byle furgonetka, a testowany Ford należy do nich bez wątpienia. Mimo, że aerodynamika zaokrąglonego pustaka sprawy nie ułatwia.

Związane z jazdą zużycie paliwa jest chyba tym, co powinno najbardziej zainteresować potencjalnych nabywców. Producent deklaruje średnie spalanie na poziomie 7 litrów. Być może, gdy się dosłownie muska (a nie naciska) pedał gazu, to wówczas taka wartość jest możliwa. Oczywiście pojazd nie może być załadowany, a w oszczędnej jeździe powinien wspomóc nas system „start-stop” oraz tajemniczy przycisk „ECO”. Nie pozwala on na przekroczenie 115 km/h i spalanie jest wówczas praktycznie wzorcowe. Nam w teście nie udało się zejść poniżej 10 litrów. Może dlatego, że na autostradzie w zasadzie nie oszczędzaliśmy silnika. W każdym bądź razie zbiornik o pojemności 80 litrów pozwala na całkiem długą jazdę bez tankowania. Nawet przy tzw. ciężkiej nodze da się przejechać 800 km; oszczędni powinni przejechać jakieś 300 km więcej. Prowadzenie zależy oczywiście od obciążenia. Jeśli na pokładzie znajdują się tylko dwie osoby, to auto ma tendencję do nieprzyjemnego podskakiwania na nierównościach. Jeśli zbierzemy komplet pasażerów jazda staje się gładka i przyjemna. Wynika to po prostu z konstrukcji zawieszenia, które zaprojektowano pod kątem pracy, a nie komfortu. Co do układu kierowniczego, to nie mamy do niego większych zastrzeżeń – jest precyzyjny. Generalnie autem podróżuje się dość wygodnie i raczej trudno narzekać na jakieś braki w ergonomii. Przetestowaliśmy go na dziurach dużych i małych, w trasie i po mieście i według nas jest to zawieszenie, którego można się spodziewać w takim samochodzie. Nie powala na kolana komfortem, ale też trudno mu coś zarzucić.

Wnętrze wykonane w barwnym połączeniu beżu i czerni wyglada naprawdę dobrze. Deskę rozdzielczą zaprojektowano zgodnie z zasadami ergonomii znanymi z najnowszych modeli Forda. Przednie fotele to zupełnie nowa konstrukcja; uproszczono w nich system regulacji oraz zmieniono wygląd, tak by nawiązywały do tych w modelach osobowych. Widoczność jest znakomita – producent podkreśla, że przednia szyba jest największa w tej kategorii pojazdów. Wszystko czego kierowca potrzebuje do podróży znajduje się pod ręką. Jest też dużo schowków, uchwytów i miejsc na drobiazgi. Wnętrze naszej wersji oferowało dziewięć w miarę wygodnych foteli, manualną klimatyzację oddzielną dla kierowcy i pasażerów tylnych siedzeń oraz multifunkcyjną kierownicę. Przycisków na niej mnóstwo. Sterować za ich pomocą można wszystkim. Brakowało tylko wodotrysku z pozytywką. Można się z tego śmiać, ale samochód wyposażono także w system sterowania głosowego Ford SYNC z możliwością podłączenia odtwarzacza MP3 czy telefonu i funkcją Emergency Assistance. Gdy dojdzie do wypadku, uruchamia się w momencie aktywacji poduszki powietrznej lub odcięcia pompy paliwowej. Tak długo, jak telefon jest podłączony do SYNC, system może wykorzystać go, do połączenia się ze służbami ratunkowymi, aby podać im wszystkie istotne informacje (np. współrzędne GPS) oraz umożliwić rozmowę z kierowcą. Funkcja ta otrzymała nagrodę za najlepsze nowatorskie rozwiązanie mobilne w kategorii transportu samochodowego i akcesoriów podczas ceremonii Global Mobile Awards w 2012 r.

A co poza tym? Twarde plastiki, które mimo wszystko prezentują się dość dobrze. Na środku deski rozdzielczej króluje duży ekran nawigacji. Jej zaprogramowanie nie należy do rzeczy łatwych i nie polecamy robić tego w czasie jazdy. Samą jazdę natomiast umili nam rozbudowany system audio z możliwością podłączenia USB. Jakość dźwięku nie jest może wybitnie wysoka lecz to przecież tylko osobowa furgonetka. Tak, ale ta furgonetka ma w lusterku wstecznym ekran kamery cofania – bardzo przydatna rzecz. Ponadto rolety przeciwsłoneczne drugiego i trzeciego rzędu, ogrzewaną przednią szybę, wycieraczki z czujnikiem deszczu, światła doświetlające zakręty, tempomat, system ostrzegający przed niezamierzonym zjechaniem z pasa ruchu i wiele innych dodatków. Ford szczyci się również najdłuższym okresem pomiędzy wizytami w serwisie: są to 2 lata lub 50 000 km.

Reasumując. Jest to auto, w którym czujemy się jak w zwykłej osobówce – siedzi się tylko trochę wyżej. Bogate wyposażenie seryjne i dodatkowe zdecydowanie ułatwiają jazdę. Nie tylko tą codzienną, ale także podczas dłuższych wojaży – chociażby ze względu na dużą ilość miejsca wewnątrz. W codziennej eksploatacji z kolei Tourneo Custom jest mało praktyczny. Wiadomo – wymiary (dł. x szer.: 4972 x 2290 mm). Trudno jednoznacznie zakwalifikować ten pojazd do jakiejś konkretnej grupy. Jak na auto pochodzące w prostej linii od dostawczaka jest zbyt dobrze wyposażony. Jak na auto osobowe jest z kolei zbyt duży i kanciasty. Wystarczy wyjąć fotele, a boczne szyby zastąpić metalowymi panelami, by od razu odgadnąć protoplastę. Czym więc jest najnowszy Ford Tourneo Custom? To proste. Autem osobowym i dostawczym w jednym.

 

foto. Piotr Duda

 

 

 

Autorem tego tekstu jest:

Piotr Duda

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*