FIAT ATTACK czyli praca nie zatrzymuje się nigdy.

 

W dniach 17-18 czerwca w Turynie miała miejsce premiera (lub raczej praktyczna prezencja) dwóch całkowicie nowych pojazdów w gamie Fiat Professional. Były to dostawcze Talento i pikap o bojowo brzmiącej nazwie Fullback. Niejako przy okazji zaprezentowano trzy pozostałe modele, czyli Ducato, Doblo i Fiorino, a to z racji wyposażenia w nowe silniki, lub z powodu drobnych zmian kosmetycznych. Premiera nowych pojazdów to kolejna część ofensywy Fiata w zakresie pojazdów dostawczych. W 2014 roku było to Ducato, rok temu Doblo i teraz wspomniane już Talento i Fullback.

Po tym, jak Fiat zakończył współpracę z francuskim koncernem PSA, a tym samym zakończył produkcję modelu Scudo w ofercie powstała swego rodzaju próżnia, którą czym prędzej trzeba było zapełnić. Zresztą już w zeszłym roku PSA zapowiadało następcę Citroena Jumpy i Peugeota Experta. A ponieważ Fiat Scudo był tak naprawdę produktem francuskim z włoskim logo na masce, więc nie będzie przesadą jeśli napiszę, że Fiat został z niczym. Siłą rzeczy potrzebny był nowy pojazd, ale na opracowanie od podstaw nowego modelu po prostu nie było czasu. Modele tego typu stanowią 1/3 rynku lekkich samochodów dostawczych, więc jest o co walczyć. Dlatego też szefostwo Fiata podjęło decyzję o rozpoczęciu współpracy z inną francuską marką, czyli Renault. W ten sposób dobrze znane Renault Trafic zostało Fiatem Talento. To także bliźniaczy model Opla Vivaro i Nissana NV300. Każdy z tych modeli otrzymał jednak inną maskę i przód, dzięki czemu nie ma problemu, aby je odróżnić. Inny jest też zestaw felg lub kołpaków. I tak jak inne pokrewne modele będzie produkowany w zakładach Renault w Sandouville.

Jest on produkowany jako typowy furgon, osobowy bus, pojazd skrzyniowy i podwozie do zabudowy. Występuje tylko z dwoma rozstawami osi, czyli 3098 i 3498 mm. Napędzany jest tylko jednym silnikiem i jest to francuska jednostka wysokoprężna o pojemności 1,6-litra. Występuje w czterech poziomach mocy: 95, 120, 125 i 145 koni. Przy czym dwie najsilniejsze wersje mają podwójne turbodoładowanie. Bez względu na zabudowę i moc silnika, we wszystkich przypadkach napęd przekazywany jest na przednie koła za pośrednictwem 6-biegowej ręcznej skrzyni biegów.

Ciekawostką jest klapa w przedziale ładunkowym umieszczona pod siedzeniami pasażerów, co pozwala na transport przedmiotów o długości do 3,75 metra (4,15 m w wersji z długim rozstawem osi). W ogóle dostęp do przedziału ładunkowego jest prosty i szybki, głównie dzięki możliwości otwarcia drzwi tylnych do kąta 255°. Załadunek ułatwia także próg umieszczony na wysokości zaledwie 552 mm oraz przesuwane drzwi boczne o szerokości 1030 mm. Ładowność w zależności od wersji wynosi od 1074 do 1249 kg, a objętość przestrzeni ładunkowej wynosi od 5,2 do 8,6 m3. Krótko mówiąc Talento jest pomostem łączącym Doblo Cargo i Ducato, pozwalającym jednocześnie wypełnić lukę po Scudo.

Na temat jazd trudno coś powiedzieć; trwały zbyt krótko. Poza tym do mojej dyspozycji trafiła akurat wersja osobowa z silnikiem 125-konnym. Z czterema osobami na pokładzie auto na autostradzie radziło sobie nad wyraz sprawnie. Utrzymanie prędkości 140 km/h nie nastręczało żadnych trudności, a do kabiny dochodził tylko szum opon toczących się po asfalcie. Przy tej prędkości obrotomierz pokazywał zaledwie 2500 obrotów. Nawiewy klimatyzacji dla części pasażerskiej powodowały, że podróż we włoskim klimacie nie była udręką, a bardzo wygodne i obszerne fotele wręcz zachęcały do dalszej jazdy. No i do tego ogrom schowków; ich łączna objętość wynosi aż 90 litrów. A poza tym to dobrze znana renówka, więc i oczekiwania były trochę inne. Zresztą 20-kilometrowa jazda po równej jak stół autostradzie jest moim zdaniem raczej mało miarodajna. Mam jednak nadzieję, że już na polskiej ziemi będę jeszcze miał okazję zmierzyć się z tym pojazdem. A okazja na pewno będzie, bo Fiat do końca roku planuje sprzedać 1000 sztuk wszystkich wersji Talento na polskim rynku. Jeśli tak się stanie, to z pewnością postaramy się przetestować to auto by ostatecznie przekonać się, co tak zawładnęło sercami klientów.

Modelem większym, ale również dobrze znanym było Ducato. Ten może się niczym specjalnym nie wyróżnia, ale jest bardzo ważną pozycją w gamie Fiat Professional. Ma ponad 20% udział w europie i jest liderem sprzedaży w 11 krajach. Auto przekonuje nie tyle 1000 różnych wersji, ale 10 000 możliwych konfiguracji. Do wyboru jest osiem różnych pojemności wersji furgonów – od 8 do 17 metrów sześciennych – o wiodących parametrach w swojej kategorii. Ponadto Ducato dostępny jest w 4 długościach i 3 wysokościach dla furgonów oraz 6 długościach podwozia pod zabudowę.


Rok temu Ducato przeszedł dyskretną kurację odmładzającą. Jednak o ile zmiany te są dość niewielkie, to na uwagę zasługują nowe silniki spełniające normę euro 6. A wśród nich prawdziwą nowością jest 2,3-litrowy, 177-konny silnik Multijet, który zastąpił wycofanego z oferty 3-litrowego dizla. Nowa jednostka napędowa jest nie tylko oszczędniejsza, ale i o 40 kilogramów lżejsza. Ofertę uzupełnia wersja 140 Natural Power łącząca zasilanie metanem z potężnym trzylitrowym silnikiem turbo (Euro 6) o mocy 136 KM.

Na uwagę zasługuje fakt, że Ducato może poszczycić się najwyższym dopuszczalnym obciążeniem osi przedniej (do 2100 kg), najwyższym dopuszczalnym obciążeniem osi tylnej (do 2500 kg), a także rekordową ładownością maksymalną. W wersji furgon może ono osiągnąć 2100 kg. Ciekawostką jest także fakt, że oferowany jest z zawieszeniem pneumatycznym na tylnej osi, a od 2015 roku w wyniku współpracy z francuską firmą Dangel dostępna jest także wersja z napędem 4×4.

O Doblo mogę tylko napisać, że był. W obecnej postaci miał swoją premierę w lutym ubiegłego roku, więc na zmiany jeszcze za wcześnie. I chociaż podobno auto przeszło delikatny retusz, to zmiany mógłby wychwycić tylko znawca i wielbiciel tych pojazdów.

Podobnie ma się sprawa z najmniejszym modelem w gamie Fiat Professional, czyli Fiorino. Jej trzecia i odświeżona generacja w wersji ciężarowej może zabrać 660 kg ładunku, a w wersji osobowej 5 osób i 330 litrów bagażu. Auto jest produkowane od 2007 roku, więc na początku roku zostało delikatnie odmłodzone. Nie napracowano się jednak, bo zmianom uległa w zasadzie tylko przednia część nadwozia (zderzak, atrapa chłodnicy i felgi) oraz wnętrze. Tutaj zmieniono kierownicę, drążek zmiany biegów, a na desce rozdzielczej znajdziemy nowy zestaw zegarów i 5-calowy ekran. Silniki oczywiście spełniają najnowszą normę euro 6, a w wśród oferowanych motorów pojawiła się nowa jednostka benzynowa. Jest to silnik o pojemności 1,4-litra i mocy 77 koni, który może być również zasilany gazem CNG. Uzupełnieniem będzie wysokoprężny silnik o pojemności 1,3-litra o dwóch poziomach mocy: 80 i 95 KM.

Ciekawostką może być Fiorino Adventure. Ma napęd na cztery koła z elektroniczną blokadą dyferencjału, zwiększony prześwit, osłonę pod silnikiem i opony przystosowane do jazdy w terenie. Nie ukrywam, że przetestowanie takiej wersji może być dość ciekawe.

Jednak tym, na co wszyscy czekali, był całkowicie nowy produkt w gamie Fiata, czyli pikap o ładowności 1000 kg. Zarząd Fiata doszedł do wniosku, że auto z napędem na cztery koła na którego można załadować tonę ładunku również nadaje się do ciężkiej pracy. I faktycznie tak jest. Nawet nazwa nie jest przypadkowa. Fullback bowiem to nazwa zawodnika w futbolu amerykańskim. Zawodnik ten zazwyczaj wykorzystywany jest do wspomagania graczy z linii ofensywnej w blokowaniu rywali. Innym często wykonywanym zadaniem przez tego zawodnika jest bieg przed graczem z piłką w celu ochronienia go przed atakami rywali. W związku z tym gracz ten jest trochę masywniejszy i silniejszy od pozostałych.

No i wystarczy w tym momencie spojrzeć na Fullbacka, by od razu się zorientować, że jest to gość od ciężkiej i niewdzięcznej, by nie powiedzieć, mokrej, roboty. Masywna sylwetka jest? Jest. Mocny silnik jest? Jest. A tona ładowności i napęd 4×4 mają za zadanie mówić: – Spoko, zrobiliście, co trzeba, teraz moja kolej.

Oczywiście, jak w przypadku wcześniej opisywanych modeli, także i Fullback nie jest autorskim dziełem projektantów Fiata. Nie trzeba być znawcą motoryzacji, by od razu zorientować się, że patrzymy na Mitsubishi L200, tylko z innym znaczkiem firmowym. Aby auta te odróżniały się od siebie Włosi przestylizowali przód auta, czyli zmienili zderzak, reflektory oraz grill. Do tego dorzucili swoje alufelgi oraz emblematy. Do wyboru są trzy wersje nadwozia, jeden silnik w dwóch wariantach mocy, 6-biegowa manualna lub 5-biegowa automatyczna skrzynia biegów i dwa poziomy wyposażenia. Wszystkie wersje mają napęd na cztery koła.

Te trzy rodzaje nadwozia to kabina przedłużona, podwójna kabina i podwozie do zabudowy. Wersja krótsza ma 5155 mm długości, a przedłużona 5275 mm. Szerokość wynosi 1815 mm, a wysokość 1780 mm. Rozstaw osi ma równe 3 metry. Zmienna jest również długość skrzyni ładunkowej – 2265 mm w pojedynczej kabinie, 1850 mm w kabinie przedłużonej i 1520 mm w podwójnej kabinie. Jak już wspomniałem ładowność wynosi średnio 1000 kg, ale w zależności od konfiguracji może osiągnąć nawet 1100 kg.

Fullbacka zaprezentowano na Międzynarodowym Salonie Samochodowym w Dubaju w listopadzie 2015 roku, ale dopiero teraz można było nim pojeździć. Wszystkie wersje 4×4 są wyposażone w elektroniczny selektor wyboru trybu napędu EASY SELECT, który pozwala na wybór napędu 4×4 na stałe lub dołączanego. Napęd dołączany jest dostępny w wersjach SX i ma trzy tryby wyboru napędu: 2H (jazda szosowa) napęd tylko na tylną oś; 4H dostępny do prędkości do 100 km/h, rozdziela moment obrotowy pomiędzy przednią a tylną oś, zapewniając bezpieczną jazdę na śliskiej nawierzchni; 4L czyli jazda z włączonym reduktorem (zmniejszenie prędkości na rzecz zwiększenia momentu obrotowego) stosowany w ekstremalnych warunkach off-roadowych.

Stały napęd 4×4 jest dostępny w najwyższej wersji wyposażenia LX z elektronicznie sterowaną blokadą centralnego mechanizmu różnicowego, która rozdziela moment obrotowy pomiędzy koła w czasie rzeczywistym w zależności od warunków drogowych i prędkości. Dostępne są 4 tryby napędu. Oprócz wyżej wymienionych trybów 2H i 4H, mamy do wyboru tryb 4HLC z blokadą centralnego dyferencjału, który rozdziela równomiernie moment obrotowy pomiędzy obie osie, dla polepszenia trakcji na śniegu, piasku i błocie. Ostatni tryb 4LLC nie tylko blokuje centralny dyferencjał, ale również aktywuje reduktor w celu zwiększenia momentu obrotowego w ekstremalnych warunkach off-roadowych. Co ciekawe, zarówno w trybie napędu stałego, jak i dołączanego, klienci mogą doposażyć samochód w blokadę tylnego dyferencjału, aby zminimalizować poślizg kół napędowych tylnej osi w czasie jazdy terenowej. Fullback ma niezależne przednie zawieszenie ze stabilizatorem oraz tylną sztywną oś zawieszoną na niezawodnych i wytrzymałych resorach wielopiórowych.

W tak skonfigurowanych pojazdach pod maską siedzi 2,4-litrowy diesel występujący w dwóch wariantach mocy. Słabszy ma 150 koni i 380 Nm, a mocniejszy 180 koni i 430 Nm. Co ciekawe, Fullback jest pierwszym pick-upem na świecie posiadającym aluminiowy silnik i system zmiennych faz rozrządu. Do końca roku Fiat planuje sprzedać 300 sztuk nowego pikapa. A ceny? Te przedstawiają się następująco:

  • kabina przedłużona, skrzynia manualna, cena od 102 500 zł netto,

  • kabina podwójna, skrzynia manualna, cena od 107 500 zł netto,

  • kabina podwójna, skrzynia automatyczna, cena od 110 000 zł netto.

Skąd w ogóle zainteresowanie takim autem? Przyczyny są oczywiście biznesowe. Rynek pikapów na obszarze EMEA (Europa, Bliski Wschód i Afryka) odnotowuje roczną sprzedaż na poziomie 650 000 egzemplarzy, co daje 22% udział w łącznej sprzedaży LCV (lekkich samochodów dostawczych). Jak więc widać ewentualne zyski mogą być spore, więc Fiat postanowił uszczknąć dla siebie trochę tego tortu.

A wrażenia z jazd? No cóż, Turyn leży na przedgórzu Alp Zachodnich więc „puszczenie” nas w góry wydawało się naturalne. I tak było. Trasa przygotowana wręcz perfekcyjnie. Gdy zjechaliśmy z asfaltu zaczęła się normalna szutrowa droga, tyle że wąska (bywało, ze na szerokość jednego samochodu), górzysta, kręta, ze spadkami i stromymi podjazdami. W końcu Fullback to auto może nie terenowe, ale z napędem na cztery koła i powiększonym prześwitem. Tylko opony były normalne, szosowe. I dopóki było sucho, było OK. Niestety padający deszcz w niektórych miejscach zamieniał leśne dukty w błotniste trakty, więc trzeba było uważać. A 180 rączych koni wręcz zachęcało do szybkiej jazdy. Generalnie auto spisywało się bez zarzutu i zdumieniem muszę przyznać, że podczas godzinnej jazdy po tych wertepach nic w środku nie skrzypiało, nie trzaskało i nie dawało powodów do narzekań. O zużyciu paliwa nie będę wspominał, po co sobie psuć zabawę. Zresztą popatrzcie na zdjęcia. Jak dla mnie, to przygoda z tym pikapem trwała zdecydowanie za krótko.Podsumowując. Wspomniana prezentacja oraz przedstawione liczby pokazują, że ze swoimi modelami włoski producent może praktycznie kontrolować cały swój wewnętrzny rynek. Na rynku polskim ich udział oscyluje wokół 25 %, czyli co czwarty dostawczak nosi logo Fiata. To sporo. Pytanie tylko, czy Włosi na tym poprzestaną , czy wręcz przeciwnie. No i czy konkurencja im na to pozwoli. Wydaje mi się, że jednak Fiat da radę, bo zgodnie z hasłem przewodnim pokazów praca nie zatrzymuje się nigdy.

Tekst: Piotr Duda

Foto: Piotr Duda

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *

*